Sadyzm – różne pojęcia
Sadyzm psychoterapia psychodynamiczna rozdziela na pojęcia sadyzmu i sadyzmu seksualnego, oraz sadystycznego zaburzenia osobowości. Ten pierwszy traktowany jest jako mechanizm pojawiający się u każdego człowieka w pewnym stopniu, dlatego że każdy człowiek, jako dziecko, przechodził przez okres, w którym posługiwał się sadystyczną koncepcją relacji z obiektem. Sadyzm seksualny jest jedną z parafilii – psychodynamiczna terapia używa wciąż pojęcia perwersji, względem parafilii – i jest traktowany jako już specyficzne zaburzenie, gdzie cechy sadystyczne zostały wymieszane z agresją. Sadystyczne zaburzenie osobowości jest jedną z nowych propozycji w amerykańskim indeksie zaburzeń DSM-IV, jednak nie ma swojego odpowiednika w ICD-10.
Obraz fenomenologiczny
Sadyzm odnosi się do postawy, w której dana osoba wykazuje wzorzec zachowania, opierający się na okazywaniu wyższości, pragnienia kontroli, poniżania i atakowania obiektu. W pewnym sensie osoby narcystyczne zachowują się w podobny sposób, ale ich konflikt, oraz relacja z obiektem, są zupełnie inne. Osoba narcystyczna nie jest tak przywiązana do obiektu, który poniża, oraz nie odczuwa lęku przed utratą tego obiektu. Można powiedzieć, że osoba narcystyczna jest „samowystarczalna” i „niezależna” w swojej psychopatologii, co też świadczy o większej głębokości zaburzenia u osób narcystycznych, aniżeli sadystycznych.
Sadyzm jako stały aspekt konfliktów intrapsychicznych
Sadyzm jest mechanizmem, który w pewnym stopniu pojawia się u każdej osoby. To poziom psychopatologii determinuje to, w jaki sposób przejawia się on w zachowaniu. W tym artykule odniosę się do tego zjawiska na wyższym poziomie rozwoju psychicznego. Mowa tu o poziomie neurotycznym, gdzie sadyzm przybiera formy pewnej symbolicznej, a nie realnej agresji względem obiektu miłości.
Funkcje sadyzmu i jego pochodzenie
Sadystyczna fantazja odnosi się do układu ról agresor-ofiara. Agresor występuje tu w pozycji kogoś silnego, kontrolującego ofiarę, a ofiara jawi się jako słaba i podporządkowana agresorowi. Tutaj pojawiają się dwie podstawowe funkcje sadyzmu. Pierwsza funkcja polega na utrzymaniu poczucia własnej wartości, czyli utrzymaniu fantazji o własnej sile i omnipotencji. Jest tak ponieważ sadysta w relacji z ofiarą, panuje nad nią i kontroluje ją.
Druga funkcja obejmuje uzyskanie pewności, iż ofiara znajduje się pod kontrolą, a więc stanowi obronę przed lękiem, iż ofiara mogłaby opuścić agresora, albo być niezależną od niego. Zatem druga funkcja sadyzmu odnosi się do fantazji o utrzymaniu specyficznej więzi z obiektem. Te dwie funkcje mają tutaj duże znaczenie, ponieważ tak na prawdę stanowią one obronę. Zatem w gruncie rzeczy to, czego obawia się taka osoba, to bezradność, oraz „samotność”. Taka osoba broni się przed nimi poprzez agresywną kontrolę i atak. Zatem sadystyczna osoba różni się od osoby narcystycznej tym, że jest na pewnym prymitywnym poziomie przywiązana do ofiary. I w gruncie rzeczy, na głębszym poziomie, ofiara jest „obiektem miłości” sadysty.
Funkcja obronna fantazji o omnipotencji
Dlaczego osobowość sadystyczna broni się przed utratą fantazji o więzi oraz bezsilnością, poprzez agresję? Wynika to z pewnego nieświadomego odwrócenia, tj., z identyfikacji z agresorem. Osoby tego typu, nabywają sadystyczny wzorzec nie bez powodu. Z reguły ich historia obejmuje jakiegoś rodzaju nadużycia, czy zaniedbania z strony otoczenia, które jawi się jako odrzucające, poniżające, albo kontrolujące. Oczywiście powstaje pytanie, czy otoczenie pacjenta było takie w jego subiektywnym odbiorze, czy może w rzeczywistości. Nie zmienia to jednak faktu, iż ten tak to otoczenie postrzegał i w swojej fantazji, dotychczas występował w roli ofiary, a potem dążył do odwrócenia tego układu ról.
Zatem każda osoba o takim rysie, zakłada się, występowała w roli ofiary, czy była świadkiem lub ofiarą rzeczywistego lub wyobrażanego przez nią sadyzmu. Takie dziecko, które potem tworzy takie specyficzne wzorce zachowania, uczy się że bycie agresorem, czy katem, wiąże się z byciem silnym, omnipotentnym i kontrolującym otaczający świat obiektów. Oznacza to tyle, że jako dziecko, sadysta czuł się kontrolowany, dominowany i poniżany przez otoczenie. W efekcie postrzegał je jako w pewnym sensie wszechmogące, ponieważ to jakoby „miało go w posiadaniu”, kontrolowało go poprzez agresję, zastraszanie, czy kary.
Istnieje też taka możliwość, że takie dziecko było świadkiem przemocy, co ostatecznie też czyni je ofiarą. Co najważniejsze, a co wynika z powyższego: jak zakłada teoria nie ma jasnego podziału na sadystów i masochistów, na ofiary i agresorów. Każdy agresor musiał się nauczyć tego, że warto być agresorem, poprzez obserwowanie innego agresora w interakcji z ofiarą. Oznacza to, że każdy agresor kiedyś był ofiarą. To naśladowanie agresora lub sadysty stanowi obronę przed świadomym lub nieświadomym przeżywaniem siebie jako ofiary. I tutaj jest sedno konfliktów wokół sadyzmu: otwarty sadyzm broni się przed staniem się ofiarą.
Sadyzm i masochizm
Pociąga to za sobą coś oczywistego: sadyzm jest nieodłącznie spleciony z masochizmem, ponieważ to jest ten sam układ ról ofiary i agresora. Myśląc o różnych ludziach i zaburzeniach charakteru o podłożu sadystyczno-masochistycznym, wyobrażamy sobie, że można podzielić ludzi na bardziej sadystycznych oraz na bardziej masochistycznych. Jednak obie te osobowości rozgrywają ten sam układ ról tylko na poziomie zachowania mogą prezentować się inaczej. Obie te osoby jednak na swój sposób rozwiązują ten sam konflikt, tj., konflikt wokół agresji skierowanej na obiekt. Różnica jest taka, że masochista świadomie przeżywa siebie jako pozbawionego agresji, albo autoagresywnego, broniąc się przed swoimi sadystycznymi częściami osobowości. Natomiast osoba sadystyczna przeżywa siebie świadomie jako agresywną i pozbawioną słabości, broniąc się przed masochistycznymi aspektami swojej osobowości. Jest to jednak wciąż ten sam dylemat wewnątrzpsychiczny.
Sadyzm a pozycja paranoidalna
Tutaj pojawia się postrzeganie świata u osób, których konflikty wokół sadyzmu są wyraźne. Takie osoby są rozumiane jako postrzegające świat w kategoriach paranoidalnych. To znaczy, że widzą innych wokół jako potencjalnie kontrolujących, agresywnych, znajdujących się w sadystycznej więzi z podmiotem. Jeśli osoba sadystyczna tak widzi świat, nie zawaha się zachować podobnie: kontrolować, atakować i znęcać się – koniec końców w swoim subiektywnym odczuciu tylko się broni.
Zabrzmi to paradoksalnie, ale paranoidalne postrzeganie świata chroni przed świadomości własnej agresji. Ktoś mógłby zapytać, jak to możliwe że osoba sadystyczna broni się przed świadomością własnej agresji, chociaż świadomie postrzega siebie jako agresywną? To brzmi absurdalnie. Jednak takie nie jest. Staje się to zrozumiałe, gdy uznamy że osoba sadystyczna tak naprawdę w swoim poczuciu nie jest agresywna – ona się tylko broni. To przed czym taka osoba się faktycznie broni, to świadomość że mogłaby skrzywdzić dobry obiekt. Ale skoro głęboko na nieświadomym, niezależnym od niej poziomie, wierzy że wszyscy są źli, kontrolujący i okrutni. Nic dziwnego że woli widzieć siebie jako agresywną. Nawet jeśli czasem kogoś skrzywdzi, to i tak czuje się bezpieczniejsza, niż gdyby miała nieświadomie widzieć siebie jako słabą i wystawioną na atak.
Sadyzm i omnipotencja
Agresor, kat, czy też osoba nadużywająca, posiada zawsze pewne cechy omnipotencji. Jest tak ponieważ jest nieporuszony, obojętny, nieobliczalny i dlatego nikt mu nie jest w stanie mu się sprzeciwić i jest mu posłuszny. Nie bez powodu mówi się o ludziach najbardziej niebezpiecznych, że są „zdolni do wszystkiego”. W symbolicznym sensie można to rozumieć tak, że ci agresywni ludzie faktycznie „mogą wszystko”. A więc są w pewnym sensie omnipotentni i wszechmogący, bo nie ogranicza ich żadne sumienie, żadne zasady, ani żadna siła.
Taka pozycja jest kusząca, szczególnie dla dziecka które czuje się bezradne w obliczu sadystycznego – być może tylko w jego fantazji – rodzica. W każdym razie poprzez tę obserwację, dziecko zaczyna uczyć się, że bycie agresywnym pozwala na uzyskanie wysokiego poczucia własnej wartości, poczucia wszechmocy. To tak bardzo jest potrzebne dziecku, które jako ofiara przemocy, czy też dominacji rodziców, czuło się bezradne i bezsilne. Tę bezradność i bezsilność może odbudować poprzez uzyskanie siły, jaką posiada agresor. Dlatego jest to obrona przed pozycją ofiary przemocy, która jest bezradna w obliczu relacji z agresorem. Zatem agresja sadystyczna jest obroną, pewną fasadą, która ma zasłaniać właśnie poczucie niskiej wartości, poczucie bycia ofiarą, zagrożoną przez agresywny świat.
Sadyzm, a lęk przed utratą miłości
Dziecko stając się ofiarą w relacji z rodzicem, który subiektywnie jest postrzegany przez nie, jako sadystyczny, doświadcza także innej traumy. Doświadcza traumy związanej z obawą przed utratą miłości. Znajdowanie się w relacji z obojętnym i agresywnym obiektem, wiąże się zawsze z niebezpieczeństwem. Mianowicie, iż ten obiekt odrzuci ofiarę, negatywnie ją oceni, albo będzie obojętny na jej miłość. Ostatecznie każde dziecko znajdujące się w relacji z sadystycznym rodzicem, przechodzi fazę, w której boi się utraty miłości rodzica. Pragnie jedynie spełnić jego wygórowane oczekiwania i zyskać jego miłość. Taki też ukryty cel ma identyfikacja z agresorem.
Osoba sadystyczna, kontroluje obiekt, poniża go, wiąże go ze sobą poprzez psychiczną agresję i torturę. Ale w gruncie rzeczy robi to dlatego, że nie wierzy w to, że ten obiekt mógłby go normalnie pokochać. Dziecko, rozwijające takie patologiczne wzorce, nie nabyło takiego doświadczenia w relacji z rodzicem, gdzie czułoby, że jego rodzic kocha je bezwarunkowo, potrzebuje jego miłości, chce się nim opiekować i tworzy z nim silną więź. W gruncie rzeczy kontrola i agresja, są sposobem na utrzymanie więzi z ofiarą. Na poziomie nieświadomym, relacja agresor-ofiara, jest odwrócona. To agresor boi się odrzucenia ofiary i utraty jej miłości, a to ofiara jest obojętnym i odrzucającym rodzicem.
Sadyzm jako obrona przed niemożnością kontrolowania obiektu
Zatem pod sadystyczną fasadą w gruncie rzeczy, kryje się lęk przed zależnością. Ponieważ sytuacja zależności implikuje postawę, w której bezradne i bezsilne self, znajduje się w relacji z obiektem miłości, który może, ale nie musi kochać, ale kocha bo tego chce, chociaż jest niezależny od self i mógłby je w każdym momencie opuścić. Tego taka osoba się obawia, że gdy przestanie kontrolować obiekt miłości, to ten obiekt miłości go opuści. Tutaj pojawia się istotna cecha osobowości tego typu, obecna również w masochizmie: pacjent ma taką fantazję, że tworząc relację agresor-ofiara, jednoczy się z ofiarą i wiąże ją ze sobą.
Ta fantazja wynika z doświadczenia, w którym osobowość tego typu, jako dziecko, doświadczało bolesnej – realnej lub fantazjowanej – kontroli ze strony rodziców. Ci naruszali jego granice i agresywnie wymuszali na nim podporządkowanie się im. Dziecko znajdując się w relacji z sadystycznym rodzicem ma fantazję, że rodzic może kontrolować dziecko, zmuszać je do spełniania jego oczekiwań. Zmuszać je do odczuwania konkretnych uczuć i wpływać na sposób myślenia u dziecka. W ten sposób dziecko z taką fantazją identyfikuje się z agresorem i podtrzymuje fantazje, iż jeśli będzie agresywne i silne, to będzie w stanie kontrolować obiekt miłości. Będzie w stanie poprzez szantaż, groźby odrzucenia i agresję, wpływać na uczucia i myśli obiektu miłości.
Sadyzm i rozumienie psychoanalityczne
Ta fantazja, odwołując się do teorii separacji-indywiduacji Mahler, wiąże się z nie do końca rozwiązaną separacją od matki. W relacji sadystyczno-masochistycznej, nie ma miejsca na odrębność i niezależność. Wynika to z genezy powstania takiej relacji. Dziecko doświadczało kontroli ze strony rodziców, którzy przekraczali jego granice, narzucali mu pewne postawy. Być może wmawiali mu uczucia, oraz nakazywali mu myśleć w określony sposób. Nie było przez to miejsca na potrzeby, uczucia i myśli dziecka, które by mogło rozwijać niezależnie od sadystycznych opiekunów. Przede wszystkim, sadystyczna koncepcja relacji z obiektem u osób neurotycznych, rozwija się właśnie nie przez przemoc fizyczną i realne nadużycia ze strony rodziców, ale poprzez pewien brak aprobaty dla autonomii dziecka.
Dziecko będące ofiarą pewnego rodzaju wysublimowanej przemocy ze strony rodziców, trwało w chronicznym przekonaniu, iż zostanie odrzucone i straci miłość rodziców, jeśli będzie myśleć, czuć i zachowywać się inaczej, aniżeli chcieliby tego rodzice. Przez to dziecko uczy się, że relacja intymna musi opierać się na jedności w uczuciach, myślach i zachowaniach. Ponieważ jeśli tej jedności nie ma, to oznacza to, że jedna osoba odrzuca drugą. Można powiedzieć, że taka osoba atakuje innych dlatego, że myślą, czują i zachowują inaczej, niż ten by oczekiwał. Wynika to z tego, że osoba sadystyczna te odrębne opinie, myśli i postawy, odbiera jako odrzucenie skierowane personalnie do niego. Zatem odwołując się do teorii relacji z obiektem – sadyzm polega na zlaniu się obrazu self z obrazem narzuconym agresywnie przez obiekt. Zatem podmiot ma taki wewnętrzny przymus, żeby innych przymuszać do tego, żeby byli tacy jak on, bo inaczej oznacza to, że oni go nie kochają.
Utrwalenie wzorca ofiara-agresor
Zatem osoba sadystyczna wierzy, że może zmusić obiekt miłości do pokochania go. Pod tą fasadą agresji kryje się takie przekonanie, iż jeśli obiekt miłości nie będzie kontrolowany, to po prostu obojętnie odejdzie. W wyobrażeniu takiej osoby nie ma takiej sytuacji, w której ten mógłby być pokochany. Jedyną formą uzyskania miłości i zaspokojenia, jest przymus. Dlatego osoby sadystyczne nie są w stanie rozwinąć innego wzorca relacji, niż relacja agresor-ofiara. Jest tak, ponieważ w każdej innej relacji, stają się bezradnym i bezsilnym dzieckiem, bojącym się utraty obojętnego rodzica. Rodzica którego kochają, ale nie są stanie sprawić, by ten ich pokochał. Zatem tego typu osobowości są niezdolne do autentycznej zależności, gdzie nie ma przymusu, ale jest więź łącząca dwie osoby. Gdzie są osoby które są od siebie niezależne i niezwiązane przymusem, czy obowiązkiem, ale chcą znajdować się w zaspokajającej relacji miłości.
Sadyzm jako obrona przed niejasnością i autonomią
Pod sadystyczną koncepcją kryje się także inne przesłanie, które związane jest z obroną przed zależnością. Gdy w relacji ma miejsce tylko przymus, czyli agresor może uzyskać zaspokojenie tylko poprzez kontrolę i wymuszenie, a ofiara może zyskać satysfakcję tylko poprzez uległość i podporządkowanie, to nie ma miejsca na wolność, a więc nie ma miejsca na przyjemność. Autentyczna satysfakcja możliwa jest tylko wtedy, gdy zaspokojenie nie jest wymuszone. Satysfakcja wynika z tego, że chce się przyjąć zaspokojenie ze strony obiektu, albo chce się z wolnej woli dać zaspokojenie obiektowi. Układ relacji, oparty na przymusie i przemocy, wyklucza możliwość doświadczania przyjemności, autentycznej miłości, oraz zależności od obiektu miłości. To uniknięcie sytuacji, kiedy obiekt w takiej sytuacji – ostatecznie – nigdy nie będzie możliwy do kontrolowania.
Można powiedzieć, że na poziomie egzystencjalnym, osoba sadystyczna nie wierzy w wolność, ponieważ ta nie daje poczucia bezpieczeństwa. W nieświadomym wyobrażeniu tej osoby, uwolnienie ofiary sprawi, że ta odrzuci go i znajdzie satysfakcję gdzie indziej. Ten układ relacji oparty na przymusie, jako obronie przed brakiem kontroli, oraz jako obronie przed doświadczaniem swobodnej przyjemności i bezsilnej zależności, ma wielkie znaczenie w zaburzeniach funkcjonowania seksualnego. Takich jak anorgazmia, pochwica, przedwczesny wytrysk i opóźniony wytrysk, o czym napiszę kiedy indziej. Czasem to ma też takie znaczenie, że osoby o tej specyficznej konfiguracji, mogą posługiwać się agresywnym wzorcem, nie dlatego że nie potrafią kochać, ale właśnie dlatego, że bronią się przed miłością. A relacja agresor-ofiara, daje im względne poczucie braku satysfakcji, która – gdyby została doświadczona – mogłaby wywołać poczucie winy. (Np.: względem osób, z którymi pacjent był związany poprzez wzorzec agresor-ofiara – ponieważ uzyskanie satysfakcji poza relacją agresor-ofiara, oznaczałoby opuszczenie agresora, czy też ofiary).
Sadyzm na różnych poziomach struktury osobowości – osobowość neurotyczna
Oczywiście mowa tutaj o sadystycznym wzorcu zachowania, czyli sadyzmie neurotycznym. Tu relacja rozgrywa się na poziomie raczej symbolicznej przemocy psychicznej, a nie agresji fizycznej, czy seksualnej. Osoba z sadystyczną koncepcją relacji, znacznie różni się od potocznego, społecznego rozumienia osoby, która nazywana jest sadystą. Osoby posiadające sadystyczne fantazje i wzorce zachowania, w gruncie rzeczy boją się krzywdzić osoby wokół siebie. Dlatego ich postawa ogranicza się do szantażu, gróźb odrzucenia.
Można powiedzieć, że takie wzorce zachowania realizują się „na niby”, poprzez rozgrywanie relacji agresor-ofiara na poziomie wywoływania złości, wywoływania poczucia winy, czy lęku przed utratą miłości. Osoby takie, wywołują u innych osób uczucia, których same się boją, czyli uczucia bezradności, poniżenia, obawę przed opuszczeniem. Tym różni się osoba sadystyczna od osobowości narcystycznej, że jest silnie przywiązany do swojej ofiary i w gruncie rzeczy, kocha ją i nie chce jej zniszczyć. Jedynie usiłuje zdobyć jej miłość – oczywiście robi to w jedyny sposób, jaki zna, tj., poprzez agresję i dominację.
Sadyzm na poziomie zaburzeń osobowości
Inną sytuacją jest sadyzm spleciony już z pewnymi wzorcami antyspołecznymi. To znaczy realną agresją fizyczną, psychiczną i seksualną, nastawionymi na zadawanie bólu i cierpienia. Powinniśmy wtedy raczej mówić nie tyle o patologii sadystycznej, a raczej głębokiej narcystycznej i antyspołecznej. To te psychopatologie są w stanie ignorować realne cierpienie innych osób. Patologia sadystyczna w takim wypadku jest połączona z patologią antyspołeczną i narcystyczną. Zostaje ona przeniknięta przez prymitywną agresję, gdzie sadyzm nie pełni już funkcji utrzymania relacji z obiektem i obrony przed utratą miłości. Zostaje na raczej zaprzęgnięty w służbę zniszczenia obiektu. Można powiedzieć, że dobrym sposobem na odróżnienie normalnego sadyzmu w służbie miłości, od tego splecionego z inną psychopatologią, przenikniętego przez agresję, jest stosunek seksualny.
W normalnej sytuacji tematy sadystyczne wplecione w stosunek tworzą sytuację, gdzie relacja sadystyczno-masochistyczna jest realizowana „na niby”. To w gruncie rzeczy powiększa przyjemność seksualną obojga partnerów, a nie ma miejsca realna agresja, czy znęcanie się. Pewne scenariusze sadystyczno-masochistyczne, realizowane na niby, działają w służbie miłości partnerów, dostarczając im przyjemności w poczuciu wzajemnej intymności i opieki. W patologicznym sadyzmie, seks przybiera postać aktu przemocy, gdzie pojawia się agresja i przemoc psychiczna. Zatem właśnie ta różnica pomiędzy tym, czy agresja sadystyczna danej osoby, jest agresją mało szkodliwą, raczej wzbudzającą pragnienie pomocy, a tym czy agresja sadystyczna prowadzi do realnego nadużycia psychicznego, fizycznego lub seksualnego osoby, która jej doświadcza, odpowiada na pytanie, czy sadystyczność ma charakter normalny, czy patologiczny.
Podsumowanie
Zatem sadyzm jest mechanizmem, który pojawia się w pewnym stopniu u każdego człowieka i na każdym poziomie psychopatologii. W zależności od poziomu rozwoju osobowości może on przejawiać się na najbardziej prymitywnym poziomie organizacji, jako skrajna agresja. Może on też pojawiać się u osób normalnych, jako pewne próby poradzenia sobie z lękiem przed utratą miłości, albo z poczuciem bezradności i niskiej wartości. To z kolei – na niskim i względnie stabilnym poziomie – jest zjawiskiem normalnym.